Skip to main content

Kto ponosi osobistą odpowiedzialność za pomysł, a następnie niepowodzenie projektu Lubawa Armenia?

Nie odnotowuję niepowodzenia Lubawy Armenia. I nie odżegnuję się od odpowiedzialności za ten podmiot. Przyznaję, że założenia deklarowane przez naszego partnera w momencie uruchamiania tej spółki, ujęte w planach zakupów sygnowanych przez rząd Republiki Armenii, nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. I w tym zakresie nie jesteśmy zadowoleni. Nie jest jednak tak, że ten podmiot nic nie robi – mieliśmy kontrakty na systemy ochrony indywidualnej, systemy namiotowe, systemy kamuflażu wielozakresowego, choć w wielkościach niższych od zakładanych.

Wykorzystujemy wszystkie narzędzia, jakie znamy, do intensyfikacji tego podmiotu i wpłynięcia na jego dalszy rozwój. Lubawa wykonała to, do czego się zobowiązała. Obecnie musimy tłumaczyć się za niesłowność naszego partnera, który uzasadnia to licznymi powodami, np. kryzysem budżetowym. Należy też pamiętać, że w międzyczasie zmienił się również tamtejszy rząd.

Miesiąc temu wraz z Ministrem Obrony Armenii odbyliśmy kolejne zgromadzenie wspólników. Obecnie trwają prace nad kontraktem. W tekście protokołu, który sygnowałem z Ministrem są bardzo twarde warunki z mojej strony. Do końca września oczekuję decyzji o tym kontrakcie. Jeżeli ona nie zapadnie, będę chciał podjąć rozmowy nt. ewentualnego rozstania, którego na ten moment MON Armenii absolutnie nie dopuszcza.